Prolog
Życie nigdy nie było dla mnie trudne. Gdy
potrzebowałam czegoś, dostawałam to od razu. Nigdy nie miałam problemów,
ani z nauką, ani z rodzicami. Jedynym problemem była moja nieśmiałość i
to, ze byłam skryta, co nasiliło się ostatnimi czasy. Przeżyłam
tragedię. Prawdziwą utratę najbliższej mi osoby. Dwa tygodnie temu odbył
się pogrzeb mojej matki. Nie rozumiałam czemu akurat ja Bóg zabiera,
przecież była dobrym człowiekiem. Tłumaczyłam sobie to tym, że miałam w
życiu zbyt łatwo. Każdego kiedyś dosięgało nieszczęście. Ja odczułam
jego smak an własnej skórze. Ojciec się załamał, wpadł w dół z którego
nie mógł się podnieść. Postanowił zrobić to co było najłatwiejsze.
Najprościej w świecie chciał uciec. przenieść się do nowego miasta,
zacząć żyć na nowo. Casa Grande nie zachwyciło mnie, nie teraz. Kiedyś
zapewne cieszyłyby mnie ładne widoki, jednak na dzień dzisiejszy miałam
to wszystko w nosie. Tak naprawdę nie miałam tu nikogo, nikogo komu
mogłabym się zwierzyć, czy też wypłakać. Wiem, że muszę być silna i
rozpocząć nowy etap w moim życiu. I nawet nie myślałam jak bardzo
wszystko może się zmienić, gdy pozna się jednego chłopaka..
*
Moje życie jest cudowne, tak mogę je opisać. Wszystko jest tak jak
ja chcę, wszystko czego chcę dostaję, po prostu żyję jak w niebie. Laski
ze szkoły pragną bym na nie spojrzał, choć przez sekundę. Nie raz
posyłam im swój najpiękniejszy uśmiech, ale nie zawsze. Jestem zawsze
pierwszy i tak już zostanie. Nikt mi tego nie odbierze, w końcu jestem
niezastąpiony. Żyję chwilą, nie tak jak inni. Korzystam z życia tyle ile
mogę. Biorę to co chcę, nawet, jeżeli nikomu to nie pasuje. Byłem i
będę zawsze najlepszym samcem.
Wszystko
się zmieniło, gdy tylko poznałem ją. Była nieśmiała i skryta, a jednak
przyciągało mnie coś do niej. Wiedziałem, że muszę ją zdobyć mimo
wszystko. To był mój cel ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz