Sekundy, minuty,
godziny - powodowały, że wskazówki zegara stale się przesuwały do przodu, a
wraz z tym wszystkim mijał dzień za dniem.
I nim się obejrzałem zostało tylko dwa tygodnie do wakacji. A co za tym
idzie? Kończyła się szkoła do której już nie uczęszczałem z powodu kretyńskiego
wybryku mojego ojca, którego już od dawna nie uważałem za swojego rodzica.
Virginia? Virginia jest tak zdolną dziewczyną, że wszystkie egzaminy zaliczyła
na ocenę bardzo dobrą. Jej nauczycielka, jak również ja i ojciec Virginii, a
także nasi najbliżsi przyjaciele, no i oczywiście Pauline jesteśmy z niej
bardzo dumni. Oznaczało to również, że moja ukochana zdała ten rok i dostała
swoje świadectwo szybciej niż jej rówieśnicy. Ostatecznie oboje byliśmy już
wolni.
Your hand fits in mine
like it's made just for me
But bear this in mind it
was meant to be.
And I'm joining up the
dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to
me.
Zamknąłem oczy -
przypominając sobie tym samym wspomnienie z zakończenia roku szkolnego Virgy.
'Patrzyłem na moja dziewczynę, która w tej chwili szykowała się do
wyjścia. Widziałem jak starannie dobiera każdy detal do swojego stroju, w końcu musiała wyglądać idealnie. Chociaż
tak właściwie nie rozumiałem tego po co się tak stroi, przecież to było tylko
zakończenie roku szkolnego na którym miała być tylko ona, jej ojciec ze mną, no
i dyrektor wraz z nauczycielką od nauczania indywidualnego. Jak dla mnie, była ona idealna - w każdym
znaczeniu tego słowa.
-Idealna i jedyna. Nadzwyczajna i unikalna. Najpiękniejsza i
najsłodsza. Tak niepowtarzalna i doskonała. - szepnąłem.
-Co? - zapytała , wytrącona z
myśli. Zarumieniła się, co spowodowało, że na mojej twarzy pojawił się
ogromny uśmiech, po czym zamknąłem oczy przypominając sobie moje ulubione wersy
z piosenki.
I know you've never loved
the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your
stomach or your thighs.
The dimples in your back
at the bottom of your spine.
But I'll love them
endlessly.
-Przy tobie nawet zły facet
może być lepszy. Gdybym cię stracił już nigdy nie byłbym sobą. Ciągle myślę o
tobie i tęsknię za tobą. Ty rozumiesz mnie, rozumiesz moje słabości. Tolerujesz
je i prawie nigdy się nie złościsz. Tylko przy tobie czuję się, że zawsze się
dogadamy. Przy tobie w końcu mój świat
jest stabilny. Dziewczyna jakiej nigdy nie spotkałem i jestem pewny, że nigdzie
nie ma lepszej. Kocham gdy jesteś nadzieją w moim niebie. Jasną iskrą, co w
uczucie daje tchnienie. Moja przyszłość nie powróci z echem. Świat zimny jak głaz ogrzałaś swoim sercem.
Dzięki tobie zrozumiałem czym jest życie, ukryte piękno, spełnione obietnice.
Tobie oddam moje sny, moje łzy. Jesteś wyjątkowa, jesteś moją pasją - tak
głęboką i prawdziwą. Moją wolnością, szczęścia lawiną. Niech wszyscy wiedzą, że
to miłość. Bo jak ze świata już nic nie zostanie, zgaśnie słońce, będziemy
zawsze razem.
Otworzyłem swoje oczy i od razu przed sobą ujrzałem moją największą
słabość, jaką była Virginia. Jej piękne brązowe oczka były zaszklone,
spowodowane moim jakże romantycznym wyznaniem. Wybrałem chyba nie
najodpowiedniejszy moment, bo po chwili Slayton musiała się powstrzymywać przed
tym by żadna łza nie wypłynęła z jej oczu, co spowodowałoby tylko, że
zniszczyłaby sobie swój makijaż, który tak długo robiła, przy którym tak się
starała.
I won't let these little
things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh
it's you they add up to.
I'm in love with you and
all these little things.
-Kocham cię, Virgy. - szepnąłem po raz kolejny. Uśmiechnęła się
szeroko, przybliżając do mnie i całując soczyście w usta. Tego brakuje mi
codziennie. Zawsze i wszędzie. Nawet gdy jest tuż obok, to czuję, że potrzebuję
więcej i więcej.
-Ja ciebie też kocham, słodziaku ty mój niegrzeczny. - wyszeptała
prosto do mojego ucha.
Jednakże tą piękną chwilę zepsuło pukanie do drzwi, oznaczające, że czas
najwyższy się zbierać. '
You still have to squeeze
into your jeans,
But you're perfect to me
Dzisiaj oboje żyjemy
obok siebie, idąc razem przez życie, trzymając się za swoje ręce, kochając się
wzajemnie.
-Virginia! No chodź
że wreszcie! Czekam na ciebie już od trzydziestu minut w samochodzie. -
krzyknąłem wchodząc z powrotem do domu.
-No już idę! - odkrzyknęła.
Wiedziałam jednak , że jeszcze chwile jej to potrwa, także kiwnąłem głową po
raz kolejny w stronę Pauline , z którą to już dzisiaj kilka razy się żegnałem.
W końcu po pięciu
minutach w drzwiach ujrzałem Virginię, która dumnie szła do samochodu.
-No w końcu. Ileż
można się zbierać? – sapnąłem.
-Chcesz mieć piękną
dziewczynę? To musisz być bardziej cierpliwy i na nią czekać. – powiedziała,
wystawiając język. Odpaliłem silnik i z uśmiechem na ustach wyjechałem na
drogę.
-Jesteś piękna i
bez tych całych sukienek, szpilek, makijażu..
-Tak, ja wiem.
Najlepiej to chciałbyś zobaczyć mnie nago. – szepnęła.
-Czytasz mi w
myślach słoneczko.
-Och Ryan…
-No co?
-Nic, nic.. Jedź
spokojnie.
-O nic się nie
martw złotko.
-Martwię się o to,
że stukniesz w jakieś drzewo..
-Ach te kobiety..
-Też cię kocham.
-Wiem, dlatego
zwolniłem. Nie chciałbym żeby stała się tobie krzywda. – szepnąłem, zerkając na
nią kątem oka. Uśmiechnęła się, po czym oparła głowę o szybę.
-I to w tobie
uwielbiam, że tak o mnie dbasz.
-I tylko to?
-Uwielbiam jak z
czułością na mnie patrzysz.
-I co jeszcze?
-Jak kradniesz
każdego ranka pocałunki z moich ust.
-Mów dalej.
-Jak się
denerwujesz, jesteś wtedy bardzo uroczy.
You'll never love
yourself half as much as I love you.
You'll never treat
yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm
here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
-Sądziłem, że
wyglądam wtedy jak ostatni idiota.
-Nie, jesteś wtedy
jeszcze bardziej seksowny…
-No, no..
-Kocham to jak
całujesz moją szyję, wtedy czuję, że jeszcze trochę i się poddam.. – mówiąc to
zarumieniła się.
-Czyli jakieś
szanse u ciebie mam. – odparłem, nie kryjąc ogromnego banana na swoich ustach.
-Zawsze miałeś.
-Zawsze? Nawet
wtedy na początku naszej znajomości ?
-Myślę, że byłaby
to kwestia czasu jakbym się w tobie zauroczyła, co prawda irytowałeś mnie, ale
jesteś jak chodzący ideał więc nawet bym nie pomyślała, że jako swój cel
wziąłbyś mnie..
-Kocham cię Virgy.
-Ja ciebie też
Ryan. – powiedziała, łapiąc mnie za rękę.
Po kilku godzinach spokojnej jazdy
dojechaliśmy na miejsce. Zaparkowałem przed wielkim, żółtym domkiem, który
otaczał piękny ogród z różnych rodzajów kwiatów. Wysiadłem by po chwili podać
rękę swojej najdroższej. Oszołomiona podążała obok mnie, rozglądając się na
boki. Stanęliśmy pod drzwiami, a już po minucie w drzwiach ujrzeliśmy moją
dobrą znajomą, która kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego Virgy –
zadzwoniła do mnie, proponując bym wpadł do niej na jakiś czas. Skorzystałem,
wiedząc że takie wakacje z pewnością dobrze zrobią mi i pannie Slayton.
-No witam cię
Ryanie w końcu moich skromnych progach, no i oczywiście ciebie Virginio, która
jako jedyna potrafiłaś zawładnąć do końca sercem tego psotnika. – powiedziała
Elizabeth, uśmiechając się w stronę Virginii.
I won't let these little
things slip out of my mouth.
But if it's true. it's
you.. it's you they add up to.
-Ciebie również
miło poznać, emm… - spojrzała na mnie szukając podpowiedzi w moich oczach,
roześmiałem się.
-Elizabeth, ale mów
mi Eliza, będzie łatwiej.
-Och dzięki, mój
ukochany nie powiedział mi ani jednej rzeczy na temat naszego wyjazdu, poza tym
bym spakowała strój. – skrzywiła się.
-Czyli nic się nie
zmienił.
-Wypraszam sobie,
jestem jeszcze bardziej seksowniejszy niż wcześniej. – rzekłem, ciągnąć
brunetkę na kanapę.
-Pewnie jesteście
głodni, a kolacje miałam dopiero za godzinę robić, bo myślałam, że będziecie
trochę później, więc… Zjecie coś?
-Ja to w sumie nie
jestem głodna – odparła Virginia. – Najlepiej to bym poszła spać, jakoś tak
zmęczyła mnie ta podróż.
-A to normalne, tym
bardziej że jechaliście kilka godzin.
-A ja to w sumie
bym coś zjadł, ale moja księżniczka jest ważniejsza, więc jakbyś była Eliza tak
miła i pokazała nam nasz pokój to byłbym wdzięczny.
-A no tak, co ze
mnie za gospodynią. – trzepnęła się w czoło. – Chodźcie.
Stanęliśmy w naszym tymczasowym
pokoju, ale nie zwróciłem uwagi ,ani na wygląd pokoju ,ani na to co się w nim
znajduje, a na wielkie łoże, które było pod baldachimem. Uśmiechnąłem się
zadziornie, puszczając oczko w stronę Elizy.
-O matko, jak tutaj
pięknie! – usłyszałem pełen podziwu krzyk Virgy i dopiero po chwili
zorientowałem się co ją tak zauroczyło. Mieliśmy osobisty taras z widokiem na
morze. Widać było jak fale rozbijają się o klify, a zachodzące słońce dodawało
temu miejscu jeszcze większego uroku. Po prostu żyć i nie umierać. Spojrzałem w
stronę Elizy z podziękowaniem w oczach, po czym przytuliłem od tyłu pannę
Slayton. Zostaliśmy sami, kołysząc się w rytm obijających się fal by po chwili
wtuleni w siebie pójść spać, nie patrząc się na to, że jesteśmy w ciuchach.
I'm in love with you. And
all your little things.
***
Po pierwsze: Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na tej jakże beznadziejny rozdział.
Po drugie: Nie mam pojęcia kiedy nowy rozdział, te pytania kierować do Nusi.
No i po trzecie; Jaka to szkoda, że wakacje się już kończą. ;x
Po czwarte: Mam nadzieję, że chociaż komuś się te bazgroły spodobały.
Po piąte: W rozdziale zostały wykorzystane dwie piosenki: Verba- Jesteś Idealna oraz Little Things-One Direction. Co by tu jeszcze Wam powiedzieć, zdaje się że to już wszystko. Także dziękuję za tą Waszą cierpliwość, no i do następnego, mam nadzieję, że już szybciej - rozdziału. Pozdrawiam, Kate. :)
fajny, troszkę krótki ale ciekawy :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny! Szkoda że taki krótki... Mam nadzieję że kolejny pojawi się szybciej :D
OdpowiedzUsuńCzekalam i sie doczekałam. Chce mieć takiego chłopaka jak rayan *.* chceeee. XD nie waze ze długo czekaliśmy. Wiem jak to jest z wena. Wazne ze jest i cudny :) czekam na nn medicatus_hope
OdpowiedzUsuńRozdział!!!! Wreszcie Yupi!!!! Nie no poważnie, to już wątpiłam w to, że coś się tutaj ukaże. No ale jest i wierzę, że teraz będzie częściej, więcej i dalej tak samo dobrze, a może i lepiej. Chociaż na razie jest bardzo dobrze. Co do treści to liczę na dłuższy opis ich wypoczynku oczami Virgy. Czekam na nn. Pozdrawiam M&M
OdpowiedzUsuńBoski rozdział tylko szkoda że taki krótki mam nadzieje że niedługo pojawi się kolejny rozdział pozdrawiam Natalia
OdpowiedzUsuńszybko nowy dodawać tak się stęskniłam za tym blogiem i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhej kiedy NN?
OdpowiedzUsuńNie wiadomo . Nusiaa nie ma aktualnie czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kate. :)
Hej! Czy jest szansa na to, aby coś pojawiło się teraz koło świąt, będzie przerwa w szkole i trochę więcej czasu, a rozdziału nie ma już tak dłuuuuugo. Strasznie tęsknimy za tym opowiadaniem. Proszę nie zarzucajcie tego bloga, skończcie tą historię, bo jest piękna, a poza tym szkoda tyle pracy (54 rozdziały - to szmat Waszego czasu). Pozdrawiam M&M
OdpowiedzUsuńWiesz, ja to ujmę tak: teraz jest Nusi kolej, z tym, że ona nie ma teraz zbytnio czasu i dostępu, ponieważ jej laptop się zepsuł = straciłyśmy też wszystkie rozdziały na naszego innego bloga, aczkolwiek może da się to jakoś odzyskać. Cóż, ja czekam aż moja Kochana Diana będzie miała chwilkę wolnego czasu i może coś jakoś skrobnie, bo jakby nie było to szkoda by było jakbyśmy nie dotarły do końca bloga. Jestem jednak niemal pewna, że go skończymy. Rozdziały pojawiają się w takich odstępach czasowych, bo obie jesteśmy zajęte + ja to już całkowicie nie pisze żadnych blogów, oprócz tych z Nusią. Nie ma czasu, no i to nie jest to samo co kiedyś, aczkolwiek postaram/y się aby rozdział pojawił się na przerwie świątecznej lub przed, jako prezent. Pozdrawiam, Kate. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że jestem monotematyczna, ale czy jeszcze coś napiszecie? Wiem, że teraz kolej Niusi i Ona jest zajęta, ale w końcu minęło już kupę czasu od napisania tego rozdziału (54). Myślę, że jeśli chcecie ten blog kontynuować (a zakładam, że tak jest), to powinnyście coś dodać, a wtedy w nas czytelników wstąpi nowa siła na oczekiwanie na nn. Ja sama coraz rzadziej tutaj wchodzę i sprawdzam czy jest 55 rozdział, więc podejrzewam, że parę osób już przestało tutaj zaglądać. Widzicie po komentarzach, że uwielbiamy to opowiadanie i dlatego się upominamy, a jest już kilka świetnych opowiadań niezakończonych, gdzie autorzy zrobili sobie przerwę, a później już nie potrafili, nie chcieli, bądź nie wiedzieli jak wrócić. Teraz my czytelnicy czytamy je znowu i znowu wkurzamy się na brak zakończenia i przerwane wątki, a historie są bardzo dobre. U Was jest podobnie - ja już przeczytałam ją kilka razy i zawsze mnie wkurza jak utknę tutaj i czekam, czekam... a tutaj nic. Napiszcie co dalej. Czy jest sens czekać i się łudzić? Mam nadzieję, że nie odbierzecie tego jako ataku na Was, tylko jako troskę o przyszłość tego bloga, bo taka była moja intencja.
OdpowiedzUsuń